sobota, 25 lipca 2015

Wróciłam! Ja, ignorantka, egoistka i suka!

      Prawie dziesięć dni nie dodawałam postów, a to wina mojego internetu, czy raczej jego braku. W każdym razie już jestem, wróciłam i szybko się mnie nie pozbędziecie!
      Co u Was? Czy Wasze życie jakoś diametralnie się zmieniło od ostatniego posta?
      Bo właśnie to jak szybko życie przelatuje nam przez palce będzie tematem dzisiejszego postu.
      Dwa dni temu odwiedziłam moją ciotkę, no i akurat trafiłam na spotkanie rodzinne. Musicie wiedzieć, że rodzinę mam dość sporą. A przynajmniej tę, ze strony ojca.
      Pośród ciotek, wujków, kuzynek, kuzynów spostrzegłam znajomą mi dziesięciolatkę. Znajoma, a mimo to wiedziałam, że nigdy z nią nie rozmawiałam. Dziewczynka bacznie mnie obserwowała, a ja ciągle ją na tym ciekawym spojrzeniu przyłapywałam.
      Sytuacją zainteresował się mój ojciec. Zaczął się śmiać. Wszyscy zamilkli.
     "Widzę, że nie poznajesz swojej kuzynki" stwierdził, nie potrafiąc ukryć wzruszenia. Zamilkłam. Okazało się, że ów dziewczynkę widziałam raz w życiu, w okresie mojej komunii świętej, czyli kilka lat temu. Sześć? O ile dobrze pamiętam to tak.
      I byłam w szoku, bo dostrzegłam jak czas szybko przemija. Ta urocza, trochę momentami irytująca i zrzędliwa dziewczynka uświadomiła mi, że i mnie proces starzenia nie ominie. Nie odezwałam się już do nikogo podczas reszty wizyty. Byłam w szoku. Bo jak to się stało, że dziewczynka, która jeszcze ostatnio nie potrafiła dobrze mówić dziś narzekała, komentowała wszystko, co dookoła, a czasami zaczepiała swoich kuzynów.
      Może dla niektórych to zupełnie oczywiste, normalne i totalnie bzdurne.
      Mnie jednak to uderzyło jak grom z jasnego nieba. Jakby przełącznik w moim mózgu wreszcie zaskoczył i dotarło do niego, że życie naprawdę prędko przemija. I nie można tracić okazji na zrobienie czegokolwiek. Zmiany są potrzebne każdemu, a im więcej ich w naszym życiu tym jest ono ciekawsze, bogatsze w doświadczenia.
      Sama nie często przywiązuje się do czegokolwiek czy kogokolwiek, żyję jak chcę, robię co chcę.
      Może niektórzy stwierdzą, że nie mam sumienia, jeśli powiem, że nagminnie ignoruję czyjeś opinie. Żyję sama dla siebie. To moje życie i przeżyję je, według własnego scenariusza.
      Ignorantka? Egoistka? Suka? Słyszałam te słowa wielokrotnie, ale wiecie gdzie je mam? No właśnie tam.
     Post odrobinę chaotyczny, ale wrzucam,  bo może ktoś się stęsknił za moimi dyrdymałami!
     Przypominam, że na górze bloga znajdziecie zakładkę, w której możecie napisać własne pomysły na tematy, które w przyszłości chętnie poruszę.
     Dobranoc x W.

1 komentarz

  1. Też nieraz usłyszałam takie słowa co Ty i jakoś się nimi nie przejmuję, nawet nie wiem na jakiej podstawie ten człowiek mnie tak nazwał :)
    Śmieszna sytuacja z tą kuzynką haha :D

    http://seethelifeofthisbetterparties.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń