czwartek, 16 lipca 2015

Szarości nigdy dość!

      Pierwszy post na tym blogu wcale nie będzie ostatnim, chociaż część z Was chciałaby! Wiem, że jesteście gdzieś tam, internetowi, bezczelni użytkownicy.
      Po tak szokującym oraz hucznym temacie, bo musicie wiedzieć, że dostałam kilka mejlów... I cóż, większości nie przeczytałam, żeby nie psuć sobie humoru, chciałabym trochę zwolnić, zastanowić się nad tym, co jest ważne. Dlatego postanowiłam napisać dokładnie o tym dlaczego i dla kogo powstały „Szarości”.
      Musicie wiedzieć, że każdy z nas jest małym, szarym człowiekiem, jednym z milionów i mimo że wszyscy działamy na zasadzie współzależności to każdy z nas różni się od tego kolejnego. Mniej lub bardziej, ale jednak. I wszyscy mamy coś, czym się interesujemy, co nas zachwyca i cieszy. Tym dla mnie są ludzie. Obiektem fascynacji. Do psychiatryka jeszcze nie trafiłam, więc myślę, że jest to społecznie akceptowalne, ha! Możecie wierzyć lub nie, ale możność obserwowania tego jak działamy to prawdziwa radość. Każdego dnia zastanawiam się nad błahymi lub tymi ważniejszymi aspektami, które u każdego są odmienne. Począwszy od koloru oczu, kształtu twarzy, poprzez cechy charakteru, głos, a kończąc na poglądach
i myślach.
      I to właśnie dlatego postanowiłam stworzyć tego bloga. By móc obserwować nie tylko swoich znajomych lub obcych ludzi, na ulicach, które codziennie przemierzam, ale również internautów. Zajęcie to będzie się jednak różniło od tego standardowego przypatrywania, bo tutaj mogę zobaczyć, poznać jedynie to, co WY postanowicie mi pokazać. I mam nadzieję, że rozumiecie o czym mówię, hm? W komentarzach możecie pozostać anonimowi (chociaż przeszczęśliwa byłabym, gdybyście się jakoś podpisywali, dzięki czemu będzie mi Was łatwiej skojarzyć), a Szarości to miejsce, w którym możecie się otworzyć; Uporządkować myśli, czego pewnie w niektórych momentach życia potrzebujecie. Tutaj jesteście w stanie powiedzieć to o czym myślicie i jak postrzegacie wszechświat. Wy się wygadacie, będzie wam lepiej na sercu, a ja będę miała radochę z możliwości obszerniejszego pola „badań”. Taki układ brzmi dość karykaturalnie, śmiesznie, ale ani myślę w tym momencie korzystać
z hiperbol. Jesteście kimś, z kim chcę wejść w interakcje. Poznać, zrozumieć, zapytać.
      To działa we dwie strony. Jestem jak otwarta księga, więc jeśli tylko mielibyście do mnie pytanie czy jakąś sprawę zawsze tu jestem. Adres mejlowy macie zresztą podany w zakładkach.
Ahh! Prawie zapomniałam. Dla kogo stworzyłam tego bloga?
Dla ludzi.
Dla Was.
Miłego wieczoru.
x W.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz